10 kwietnia 2022

Płonące dziewczyny - C. J. Tudor


Tytuł: Płonące dziewczyny
Autor: C. J. Tudor
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 28 lipca 2021
ISBN: 9788381436632
Liczba stron: 464
Moja ocena: 8/10


Z powyższą autorką miałam już do czynienia, czytając książkę "Kredziarz", który notabene również mi się spodobał. ''Płonące dziewczyny" uważam za napisane na podobnym poziomie, co wcześniej wspomniany bestseller. Miałam jednak lekkie opory przed przeczytaniem jej, gdyż nie wiedziałam, czy wątek religijny będzie mocno wpływał na książkę. Nie ukrywając, nie należę do osób religijnych i obawiałam się, ze przez to będzie mi się źle czytało historię, ale teraz mogę powiedzieć, że osoby jak ja, niech się nie martwią, spokojnie możecie ją przeczytać.

"Wiara powinna być świadomym wyborem, a nie praniem mózgu, kiedy dziecko jest za małe, by ją rozumieć albo kwestionować. Wiara nie jest czymś, co przekazuje się jako tradycję rodzinną."



Akcja powieści dzieje się w Chapel Croft, malutkiej wiosce, gdzie każdy każdego zna i wszyscy są ze sobą w jakiś sposób powiązani. Na pewno znacie takie miejsca, czy to osobiście, czy z zasłyszanych opowieści od rodziny, babci, dziadków. Mają one swój specyficzny klimat. Do takiej wsi trafia główna bohaterka - Jack Broocks, pastorka Kościoła, wraz ze swoją piętnastoletnią córką Flo. 

Od samego początku autorka książki zaczyna budować napięcie, wprowadza nutkę tajemniczości, chęci dowiedzenia się, co takiego spotkało w przeszłości Jack, że została przeniesiona do angielskiej wioski, która ma w swojej historii mroczną przeszłość oraz tajemnice. W XVI wieku na stosie spalono tam grupę wieśniaków, trzydzieści lat temu zaginęły dwie nastolatki, a przed kilkoma miesiącami samobójstwo popełnił proboszcz tutejszej parafii. 

"Płonące dziewczyny" opowiadają o wielu mrocznych sekretach skrywanych przez mieszkańców od pokoleń i obawy przed ich wykryciem przez kogoś z zewnątrz. Będą tu zabójstwa, a także lekkie elementy grozy. 


"Książki nie należy osądzać po okładce, lecz człowieka z pewnością można osądzić po tym, co czyta."


Przeczytałam lekturę w oka mgnieniu, z każdym rozdziałem zastanawiałam się, co do licha dzieje się w tym miasteczku. Gdy myślałam, że rozwiązanie zagadek idzie w dobrym kierunku i zmierza ku końcowi, działo się coś, co wprowadzało jeszcze więcej zagadek. 

Książka do samego końca trzymała mnie w napięciu, im bardziej bohaterki poznawały miejscową ludność, tym więcej tajemnic odkrywały. W historii opowiedzianej przez C.J. Tudor nie zabraknie zwrotów akcji i według mnie, mroku, w kilku momentach odczuwałam też lekki niepokój. Zakończenie książki bardzo mocno mnie zaskoczyło i z całą pewnością mogę rzec, że nie spodziewałam się czegoś takiego. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz